Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie wyobrażał sobie aparatu fotograficznego bez kliszy. Kupowanie, naciąganie, wyciąganie jej z aparatu, wywoływanie zdjęć-tego rytuału nie zna już najmłodsze pokolenie. Od kiedy na rynku pojawiły się aparaty cyfrowe, wszystko stało się proszę. Zdjęcia, które nimi robimy, zapisywane są na zewnętrznej karcie pamięci lub wewnętrznej pamięci aparatu. Aby je obejrzeć, można podświetlić ekran LCD. Jeśli chcemy je zachować, wystarczy kartę z aparatu przełożyć do czytnika w naszym komputerze lub połączyć aparat z kablem. W ciągu zaledwie kilku minut zdjęcia znajdą się na twardym dysku naszego komputera. Wystarczy tylko popularne kopiuj-wklej. Potem zdjęcia te możemy samodzielnie obrobić jakimś programem graficznym i… gotowe. Mało kto wywołuje dziś zdjęcia. Raczej przechowuje się je na dysku komputera i ogląda na jego monitorze. To wszystko ma swoje zalety, ale też i wady. W dobie cyfryzacji zgubiła się gdzieś idea przyświecająca fotografowaniu. Zdjęcie z cyfrówki prawie zawsze wychodzi dobrze. Aparat automatycznie ustawia nam odpowiednie parametry. Nie musimy się o nic martwić. Chyba jednak nie o to chodziło w robieniu zdjęć aparatami analogowymi. Wtedy w fotografii było padające pod odpowiednim kątem światło, gra cieni… Dziś nawet kiepskie zdjęcie możemy sobie poprawić bez wychodzenia z domu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply